Schowałem moją poprzednią notkę,
bo widzę, że w S24 ludzie ja linkują, a nawet wklejają obszerne fragmenty.
Mnie to nie przeszkadza, ale nie chciałbym, aby ta zbożna w sumie działalność zaszkodziła Salonowi24, który - wierzcie lub nie - jest ważnym bastionem na mapie wolności słowa II prlu.
Notkę przywrócę, gdy inne tematy opanują blogosferę.
Seeya!
E tam! Salonowi nic nie zaszkodzi. Dawaj ją z powrotem.
OdpowiedzUsuńNo i tak właśnie wygląda każda rewolucja.;(
OdpowiedzUsuń@toyah - Silwuple :)
OdpowiedzUsuń@Iwona - będą lepsze... :)
OdpowiedzUsuńKiedy? ja niecierpliwą jestem.;p
OdpowiedzUsuńNo, pewnie jeszcze za naszego życia. I może wcześniej, niż gdybyśmy tego chcieli...
OdpowiedzUsuńJa tam takim hura optymistą nie jestem.
OdpowiedzUsuńEch!
Ja też nie jestem "hurra" :)
OdpowiedzUsuńTo realizm...