2010-08-07

"Klaskaniem mając obrzękłe prawice..."

Pan europoseł Marek Migalski okrutnie się zeźlił na większość komentatorów pod swoją notką pt. "O tym dlaczego wczoraj klaskałbym w Sejmie". No wiadomo - gawiedź czyta i nie rozumie, że pan europoseł, gdyby był pl-posłem, to wczoraj w sejmie stawałby na baczność i klaskał B. Komorowskiemu z szacunku dla URZĘDU (jak sam napisał w dyskusji pod notką, wielkimi literami, ma się rozumieć). Choć przecie przyznaje, iż jego zdaniem ta prezydentura będzie raczej straconymi dla Polski latami.

Dowcip zaś leży gdzie indziej, a mianowicie w tym, iż wedle pana europosła nieobecność Jarosława Kaczyńskiego na zaprzysiężeniu to błąd taktyczny, pijarowy i dawanie pretekstu do ataku przeciwnikowi. To prawdopodobnie, w dość nieporadny sposób chciał przekazać gawiedzi pan europoseł. Ino gawiedź nie pojęła. Cóż, nie tylko gawiedź nie pojmuje mądrości pana posła, ale i sam pan poseł nie błysnął intelektem...

Po kolei.

1/ Czy pan kojarzy, panie pośle, takie pojęcie jak hipokryzja? Podam dobry przykład - Donald Tusk na zaprzysiężeniu ś.p. Lecha Kaczyńskiego. Bardzo go szanował, prawda?

Mnie cieszy, że Jarosław Kaczyński hipokrytą nie jest. Poza tym musi pamiętać, jak obecny prezydent "ciepło i z szacunkiem" wyrażał się o jego bracie.

2/ Jest pan na maksa naiwny, albo udaje głupiego, a wraz z Panem tacy komentatorzy, jak Janina Jankowska, czy Wojciech Wybranowski. Gdybym był 10 razy głupszy i 10 razy bardziej naiwny, niż jestem i tak nie miałbym wątpliwości, że gdyby Jarosław Kaczyński był na zaprzysiężeniu, to nazajutrz media pełne byłyby jego zdjęć, z których wynikałoby, iż pan prezes tłumi niechęć, krzywi się z obrzydzeniem, patrzy tak, jakby chciał kogoś zabić. To żadna sztuka z 1000 klatek wybrać taką, jaka się "nadaje". Artykuły i komentarze zaś pełne byłyby stwierdzeń, iż prezes znowu udaje lepszego, niż jest - jak w kampanii. Bo gdyby nie udawał, toby nie przyszedł...

Na szczęście nie przyszedł. Nikt na jego miejscu by nie przyszedł gratulować ludziom, dzięki zaniedbaniu których doszło do śmierci prawie setki osób i którzy maję to gdzieś.

3/ PR. Że niby to, co robi Kaczyński psuje PR partii. He, he, he. Jakbyś się pan, panie Marku nie odwrócił - dupa zawsze będzie z tyłu. W nienormalnym kraju, jak Polska, w którym istnieje właściwie już monopol medialny jak za nieboszczki PZPR i tak nie ma szans na dobry pijar i tak. Wytresowane przez media bydło i tak kupi tylko to, co doń dotrze z przekaziorów, a te ze wszystkiego zrobią taka papkę, jaka najbardziej bydłu smakuje. Pieprzyć PR, robić swoje. Lemingi i tak was nie posłuchają i zdania nie zmienią.

Jest takie powiedzenie: "Nie dyskutuj z idiotą, bo cię sprowadzi na swój poziom i pokona doświadczeniem". Ta sama zasada dotyczy PR-owskiej walki z PO. Nawet nie to, że są lepsi, bo seria idiotycznych wpadek podczas kampanii prezydenckiej pokazała, że to wyjątkowi amatorzy i cieniasy. Ale za nimi stoją prawie wszystkie liczące się media. Zatem po co się napinać? Odmóżdżonego elektoratu PO i tak nie przechwycicie, a swój możecie stracić.

4/ "Szacunek dla urzędu", panie pośle, to obśmiał już Gogol jako wyjątkowo obmierzłą cechę ludzi żyjących w Cesarstwie Rosji. Szacunek można mieć wyłącznie dla człowieka i jego zasług, a nie dla krzesła, czy żyrandola. Czy pan się kłania w pas przechodząc obok skarbówki albo Belwederu? Nie? A dlaczego? Przecież to budynki, w których mieszczą się setki i dziesiątki "miejsc urzędowych", istotnych w organizacji "demokratycznego państwa"! I być może da się tam znaleźć jakiegoś godnego szacunku urzędnika, choć to w zasadzie nieistotne, jako że kieruje panem ponoć "szacunek dla urzędu", a nie dla konkretnej osoby ten urząd pełniącej...

Zwyczajnie jest mi głupio, że pan tak głupio argumentuje, tak w rusko-bizantyjskim stylu...

I jeżeli PiS przerypie kolejne wybory, to większa w tym będzie zasługa takich jak pan "taktyków", niż moherowych babć broniących krzyża przed pałacem.