2010-04-14

Polacy w żałobie

W Warszawie...



...i w Krakowie...



Zaprawdę, nie przenoście nam stolicy do Krakowa.

Liga Polskojęzycznych Rusków

Niejaki Wojciech W., były szef Ligi Polskojęzycznych Rusków i działacz Młodzieży Wszechruskiej, zaszczekał dzisiaj ze swojej budy w Salonie24. Oczywiście w temacie nr 1 dzisiejszego dnia, czyli w sprawie pochówku ś.p. Marii i Lecha Kaczyńskich w krypcie wawelskiej katedry. Zacytuję to hau-hau w całości, bo warto, żeby przetrwało dla potomności - już raz admini założyli mu kaganiec, ale to uparty kundel - zaszczekał znowu:


Jarosław też będzie na Wawelu? Czyli po trupach do celu.


Oto faktycznie (nie oficjalnie) nastąpiło zakończenie żałoby narodowej i tak głośno deklarowanej zgody społecznej.

Jarosław K. nie wytrzymał ciśnienia. Megalomania, jakiej nie brakuje przecież wielu współczesnym politykom, wybrzmiała u niego w całej okazałości i na skalę, która niejednemu zmroziła krew w żyłach.

Brata i bratową na Wawel! Obok królów i wieszczów narodowych! Żeby pokazać, że nazwisko Kaczyński znaczy o wiele więcej niż nazwiska wszystkich razem wziętych prezydentów II i III RP. Żeby zbić parę dodatkowych punktów w zbliżającej się kampanii wyborczej. Żeby mocniej i śmielej pograć na emocjach narodu. Żeby pokazać, że teraz k... my!

Jakim trzeba być człowiekiem, żeby zabiegać, żądać, domagać się czegoś takiego? Bez skrupułów, bez żenady, bez wstydu, bez oglądania się na głosy sprzeciwu, bez uszanowania pamięci tragicznie zmarłych. Z pełną premedytacją wykorzystując narodowy dramat. W imię własnej, brutalnej wizji władzy i dominacji. Po trupach do celu… Dosłownie.

Szanuję pamięć zmarłego prezydenta. Ale czy na pewno szanuje ją jego brat?


Komentować tych bredni jakoś nie mam ochoty. Mój zasób inwektyw, jakimi powinienem obrzucić tego psa, jest zbyt ubogi. Ale Wy się nie krępujcie. Tu żadnego cenzora nie ma.