2011-08-31

2011-08-08

Cyrk w budowie

Pamiętacie, o starsi czytelnicy w wieku przedemerytalnym, audycję 60 minut na godzinę z dawnej "trójki"? To dobrze. A pamiętacie taki jej element, jak skecze Jacka Fedorowicza pt. Dyrekcja cyrku w budowie, w których autor niemiłosiernie kpił z "propagandy sukcesu" i tego burdelu, jakim był prl przełomu lat 70/80? No właśnie, dobrze, że pamiętacie. Zatem przygotujcie się na "Powtórkę z rozrywki" (też był taki program, a jakże).

Oto Wydział Propagandy KC PZP... oooops...wróć! oto pijarowcy miłościwie panującej nam Polskiej Zjednoczonej Platformy Obywatelskiej rozpoczęli 5-go sierpnia kampanię buracza... wróć! kampanię reklamową pt. "Polska w budowie".

Jak głosi zapowiedź, w broszurach, spotach telewizyjnych, na własnej stronie internetowej oraz w mediach społecznościowych PO chce zaprezentować projekty modernizacyjne oraz inwestycje, które trwają we wszystkich regionach Polski. W ramach kampanii planowane jest wydanie siedemnastu broszur, odpowiadających poszczególnym województwom oraz stolicy, z informacjami o prowadzonych tam inwestycjach.

Będą to zarówno niewielkie, lokalne przedsięwzięcia, jak i te o znaczeniu ogólnokrajowym. No tak, sukces goni sukces, jak za Gierka Edwarda. Póki co, na jutubie zaprezentowano takie niebywałe, jak na spory, europejski kraj sukcesy, jak boisko Orlik w Lublinie oraz zmodernizowany szpital w Grudziądzu. Poza tym jest też zapora na Skawie w Świnnej Porębie koło Wadowic oraz obwodnica Kielc... Fedorowicz w swojej najlepszej formie nie sięgnął takich wyżyn groteski.

Program Partii programem Narodu! By żyło się lepiej! Albo chociaż przyjemniej haratało w gałę i umierało w czystym łóżku. Z helikopterem na dachu.

2011-08-06

Profil seryjnego samobójcy

Nie, w tytule nie ma przejęzyczenia. Ja wiem, że to dziwne, ale III RP, a dokładniej rzecz biorąc - II prl wytworzył specyficzny typ seryjnego samobójcy. Gdzieś tam w świecie, a nawet w naszym grajdołku trafia się czasem seryjny zabójca, ale seryjny samobójca jest wynalazkiem rodzimym, na naszą miarę i możliwości. Tym samobójcą pokazujemy światu, na co nas stać i nie jest to nasze ostatnie słowo :)

Co jest cechą wyróżniającą polskiego seryjnego samobójcę? Z pewnością jest on politykiem, człowiekiem związanym z władzą (byłą lub aktualną), ewentualnie gangsterem z politycznymi powiązaniami. Prawdopodobne jest również to, że jest podobny do prokuratora umarzającego dziwne sprawy "z braku dowodów", a także dziennikarza, który - mentalnie - jest pierwszy na miejscu zdarzenia i od razu wie wszystko. Niektórzy świadkowie twierdzą, że w rysach seryjnego samobójcy odnajdują podobieństwo do przedstawicieli Służby Więziennej, popularnie zwanej "klawiszami".

Inną charakterystyczną cechą polskiego seryjnego samobójcy jest to, że ma specyficzną wiedzę na tematy, które nie powinny być znane gawiedzi. W więzieniach gniją setki różnych gangsterów, ale samobójstwo popełniają jakoś ci, którzy mieli jakiś związek z polityką - np. bandzior o ksywce "Baranina". Tradycyjnie powiesił się w monitorowanej celi, co ponoć stało się bezpośrednią przyczyną rozwiązania specgrupy tajnej policji austriackiej EDOK. Ba! Nasi samobójcy potrafią nie takie rzeczy, jak obwiesić się w austriackim więzieniu...

Inni gangsterzy, związani z zalatującą na milę polityką tzw. "sprawą Olewnika", czyli Franiewski, Kościuk i Pazik również skutecznie się targnęli i również podczas pobytu za kratami. Cóż, depresja wywołana uwięzieniem często tak się kończy...

Ale nie tylko zapuszkowani gangsterzy popadają w depresję. Zdarza się to nawet "królom życia", jak np. Ireneusz Sekuła, w pewnych kręgach znany jako TW "Artur". Parokrotny poseł, były minister, biznesmen i szef Urzędu Ceł parę razy postrzelił się w brzuch, przy czym raz nie trafił. Mógł sobie oszczędzić bólu strzelając w potylicę, ale wcześniej stracił przytomność. Cóż, niezły był z niego biznesmen - pamiętam, jak kiedyś w wywiadzie powiedział, że rozkręcił firmę sprzedając starego "poloneza" i kupując za tę kasę samolot. Ech, miałem 10x lepsze fury, ale nie trafiłem na taką okazję z samolotem, bo też zostałbym chętnie przewoźnikiem powietrznym...

Czasem przyczyną, popychającą ludzi władzy do samobójstwa jest silny wstrząs psychiczny. Takiemu chyba uległ Grzegorz Michniewicz, Dyrektor Generalny Kancelarii Premiera Tuska, a wcześniej członek rady nadzorczej PKN Orlen i przez wiele lat Pełnomocnik Do Spraw Ochrony Informacji Niejawnych. W dniu, w którym z remontu w Samarze wrócił samolot TU-154, który potem anihilował się nad klepiskiem Siewiernyj, pan Michniewicz wziął i się obwiesił. Nagłe załamanie, bo jeszcze tego dnia cieszył się z rychłego spotkania z rodziną w Boże Narodzenie. No tak, ale ten dzień, to był 23 grudnia, tuż przed Wigilią, a wiadomo, że czas Świąt Bożego Narodzenia to okres podatny na samobójstwa.

Informacje niejawne są niebezpieczne z pewnością i silnie mieszają w psychice posiadacza takich informacji. Dowodem na to jest szyfrant Zielonka. Też się powiesił. Ciało, odnalezione po długim czasie zgniło niemal doszczętnie, ale wyciągi z banków pozostały nienaruszone. Z czego wniosek, że lepiej być wyciągiem, niż szyfrantem, dopuszczonym do najściślej strzeżonych informacji.

A teraz Andrzej Lepper. Twardziel, bokser i trybun ludowy, mający dziwnym trafem dostęp do szczegółowych informacji, kto, z kim, gdzie i o której godzinie robił mętne interesy (ciekawskich odsyłam do wypowiedzi Leppera z trybuny sejmowej w 2001 roku, podczas posiedzenia, na którym debatowano nad odwołaniem go z funkcji wicemarszałka sejmu).

Jeszcze przedwczoraj Andrzej Lepper snuł plany na przyszłość, żywił nadzieje, iż jego syn wyjdzie z poważnej choroby, a już wczoraj skorzystał z paska od spodni i powiesił się, przy czym w godzinę później przedstawiciel prokuratury pan Ślepokura stwierdził, że to było samobójstwo. Cóż, jak się trafi ziarno, to nie ma co zwlekać z konsumpcją, czyż nie?

Są takie oszołomy na tym świecie, jak np. Witold Gadowski, którzy zakładają, że cechą charakterystyczną seryjnego polskiego samobójcy jest to, iż nosi mundur, "który dotąd kojarzył się nam z bohaterami" [link]. Ja też się z tym poniekąd zgadzam, aczkolwiek sądzę, że ten mundur seryjny samobójca wkłada tylko na święta państwowe i resortowe. Ale tak czy siak, to kolejny rys do profilu naszego samobójcy.

Z drugiej zaś strony każda seria się kiedyś kończy. A jak twierdzą autorzy hitu "M*A*S*H" - suicide is painless / It brings on many changes...

W oczekiwaniu na te zmiany zapraszam do wysłuchania i obejrzenia fragmentu rzeczonego filmu:



P.S. Nawiasem pisząc, ten samobójca z filmu ma polskie korzenie - to kapitan Walter Kosciusko 'Painless Pole' Waldowski...

2011-08-05

A. Lepper nie żyje

Był obiektem niezliczonej ilości dowcipów, często prymitywnych, czasem błyskotliwych. Zasłynął jako "współczesny Robin Hood" akcjami z blokadami dróg, wysypywaniem importowanego zboża na tory, chłostą na komorniku, który pojawił się zlicytować zadłużonego rolnika.

Ostatnie lata jego życia, to z jednej strony niedoceniona IMHO działalność na stanowisku ministra rolnictwa, wicepremierostwo w koalicyjnym rządzie PiS-SO-LPR, seks-afera z udziałem pewnej pani, nie mogącej doliczyć się swoich dzieci i ich ojców.

Zresztą wszyscy to wiedzą, po co o tym pisać.

We wczesnych latach 90-tych poszedłem z ciekawości na spotkanie przedwyborcze z Andrzejem Lepperem i wdałem się tam w długą "pyskówkę" z późniejszym liderem chłopskiej partii. Jako zaprzysięgły wówczas "korwinista" z radością wyłapywałem wszelkie "socjalizmy" w poglądach Leppera i niemiłosiernie zeń szydziłem. Zresztą nigdy nie pozbyłem się dystansu do osoby szefa "Samoobrony". Dystansu, w którym przeważało poczucie wyższości zaprawione spora dozą ironii. Głupie, ale to prawda.

Z czasem, kiedy troszkę odszedłem od schematycznego, odlanego w sztywną formę ideologii, myślenia i mniej interesowało mnie to, "kto mówi", a więcej "co mówi", w pewnych kwestiach przyznawałem Lepperowi rację. Może nie zgadzałem się z receptami na poprawę pewnych sytuacji, jednak z diagnozami - i owszem.

A dzisiaj to już nie jest ważne. Andrzeja Leppera nie ma. Nie wiem, czy to dobrze, czy źle dla polskiej polityki. Z pewnością był postacią barwną i nietuzinkową, jakkolwiek by nie oceniać jego politycznej działalności i kariery.

Szczere kondolencje dla rodziny i przyjaciół Zmarłego od kogoś, kto zdecydowanie nie był Jego zwolennikiem. Niech spoczywa w pokoju.

2011-08-01

Godzina "W"

Tramwajem jadę na wojnę, tramwajem z przedziałem: "nur für Deutsche",
Z pierwszosierpniowym potem na skroni, z zimnem lufy ViS-a w nogawce spodni.

Siekiera, motyka, piłka, szklanka,
biało-czerwona opaska moja - opaska na ramię powstańca.

W kieszeni strach, orzełek i tytoń w bibule,
Ja nie pękam, idę w śmierć ot tak - Na Krótką Koszulę.

Batalion "Zośka" Oi!
Batalion "Pięść" Oi!
Batalion "Miotła" Oi!
"Czata 49", "Parasol"!

I wyszedłeś jasny synku z czarną bronią w noc,
I poczułeś jak się jeży w dźwięku minut - zło.
Zanim padłeś, jeszcze ziemię przeżegnałeś ręką,
Czy to była kula synku, czy to serce pękło?


Nam jedna szarża - do nieba wzwyż,
I jeden order - nad grobem krzyż
.

Lao Che - "Godzina W"