2011-05-22

O Matce to Kurce ballada... :)

Sezon koszykarski się kończy, zarówno TBL, jak i NBA, a zatem będzie chyba trochę wolnego czasu na pisanie rzeczy nikomu nieprzydatnych. Fora o baskecie wypełniają się powoli ogórami i tak do jesieni, ech... Nie lubię sezonu ogórkowego.

A co tam, panie, w polityce? Mimo nieobecności na blogu trzymałem rękę na pulsie, tzn. czytałem w miarę regularnie drugi obieg internetu i snułem, najczęściej siedząc na kiblu (bo to akuratne miejsce), rozważania o nędzy tego upadającego rządu i maskotki-idiotki pilnującej żyrandol. I zupełnie nie chciało mi się pisać o czymś, o czym tak trafnie pisało wielu innych. No i o czym tu zacząć na nowo pisać, gdy są takie zaległości, a waaaadza, jak za Gierka, codziennie dostarcza tylu tematów? Chujnia i grzybnia po prostu.

Napiszę zatem parę słów o kimś. A właściwie o Kimś, bo ten ktoś zasługuje w moich oczach na wielką literę. Większość netowych, politycznych maniaków zna go zapewne nieźle (albo znało kiedyś). Ten ktoś to Matka Kurka, swego czasu "gwiazdor" onetu, bloger roku, spacyfikowany w S24 "Ketman" i założyciel portalu kontrowersje.net. Kojarzycie? No myślę :)

Kilka lat temu, w okolicach 2005/06 roku natknąłem się na m_k w onecie i nieźle się zagotowałem, co już było sporym wyczynem Matki Kurki, jako że zwyczajnie wiszą mi komenty w tej cyfrowej "Trybunie Ludu". Zagotowałem się, bo za chuja wafla nie mogłem poskładać prostego puzzle'a - jak to jest, że gość bardzo inteligentny, dowcipny, obdarzony świetnym piórem, spod którego celne złośliwości sypią się jak pszenica z worka nadgryzionego przez myszy, jest jednocześnie tak ograniczony, że widząc mizerię i często najzwyczajniejszą, odpustową tandetę PiS-u, nie widzi zarazem totalnej nędzy i smrodu parokrotnie przemalowywanego wychodka, jakim jest PO? Taki inteligentny, a jednocześnie taki cymbał? Ot, zagadka. Założyłem sobie nawet konto ojciec_purchawka, żeby zapytać wprost, ale cenzura onetu ani razu nie puściła mojego tekstu, choć nie było tam nic sprzecznego z regulaminem tego WSIowego portalu.

Tymczasem w sieci krążyły rozmaite spekulacje na temat m_k. Jedna fama głosiła, że to publicysta "Wybiórczej" Ogórek, inna fama upierała się przy jakimś zapijaczonym pisarzu, leżącym w korycie ówczesnej yntelygętnej opozycji. Stuknięta stara larwa z Krakowa sugerowała w S24, że osobiście zna tajemniczego autora i jest to jeden z najwybitniejszych satyryków III RP, który woli pisać pod pseudonimem, żeby go rządzący faszyści z PiS-u nie zwinęli o świcie z chaty, a Ziobro nie mógł triumfować przed kamerami...

Nie kupiłem żadnej z tych legend, bo m_k był IMHO znacznie bardziej inteligentny i miał lepszy styl, niż sugerowani autorzy. A z czasem z jego tekstów coraz bardziej wyłaniał się niepokorny indywidualista, który zupełnie nie pasował do "portretu psychologicznego" przydupasa jakiejkolwiek partii, czy stronnictwa. I chociaż momentami m_k nadal irytował waląc cepem tam, gdzie wystarczył prztyczek, albo budując wielopiętrowe prowokacje-eksperymenty (choć przyznaję - robienie w bambuko cymbałów uchodzących u Igora Janke za moderatorów było na ogół zabawne), to zacząłem wyczuwać w nim kogoś, kogo nie sposób nie lubić - za styl, za dowcip, za celność spostrzeżeń, przezabawne metafory i duchową niezależność. Człowiek wolny czasami zachłystuje się wolnością i tym, że bez problemu potrafi iść pod prąd i bywało, że znowu ręce mi opadały, gdy czytałem o nadziejach Kurki, związanych z PJN... Ale kto nie błądzi? Ja kamieniem nie rzucę, bo sam, bywało, brałem plewy za ziarno.

Dlaczego w ogóle piszę o m_k? Ano, po ostatnim spacyfikowaniu przez pionków ryżego matoła strony antykomor.pl Kurka odpalił stronkę antykomor.eu, na razie dostępną pod adresem http://kontrowersje.net/antykomor.html (DNS-y jeszcze nie uporały się z nową domeną). Uśmiałem się po pachy, choć stronka jest uboga. Ale - jeśli komuś mało, to polecam portal kontrowersje.net, gdzie oprócz m_k pisze parę ciekawych osób. I jeżeli już tam zajrzycie - klikajcie na reklamy (byle nie seryjnie, a w odstępie kilku minut chociaż. Da się zrobić - czytania jest na całe godziny).

Żeby było jasne - nie mam żadnego biznesu z m_k, nie jestem na procencie itp. Po prostu warto wspierać te stronę. I kupić książkę m_k, którą ostatecznie zesrało się wydać Wydawnictwo Literackie.

P.S. A bywalcom Salonu24 polecam teksty Marka Witka ;-)


_______________________________________________________________________________
Komentować może każdy, również niezalogowany. Debili wycinam, jeśli się nie polenię.
_______________________________________________________________________________