2012-04-12

Anty-antysemicki szał

Jeszcze nie ucichł jazgot, jeszcze słychać darcie pejsów z powodu wierszyka Gintera Grassa, który w pokracznej literacko formie, ale jednak powiedział parę słów prawdy, a teraz laureat Złotej Maliny za najgorszy scenariusz usiłuje trafić pałką antysemityzmu zdobywcę Oscara Mela Gibsona. A wszystko dlatego, że padł scenariusz o Judzie Machabeuszu... No i nie wiem, czy śmiać się, czy płakać, choć "demaskatorski" list Joe Eszterhasego zdumiał mnie, rozśmieszył i załamał jednocześnie. Trudno uwierzyć, że dorosły facet może popełnić coś tak absurdalnego, ekshibicjonistycznego i zwyczajnie głupiego. Ale widocznie dobry Bóg postanowił za coś go ukarać odbierając mu rozum. Choć może nie do końca, bo teraz cały świat się dowie o panu Joe, Warner Bros. może zmięknie i wyprodukuje gniota, no i wpadnie Oscar za scenariusz, bo kto ośmieliłby się nie dać nagrody i narazić na etykietkę antysemity? :) No przecież szanowna Akademia nie może sobie na to pozwolić...

Kto ciekaw i jest odporny na głupotę - niech przeczyta ów liścik z magla: http://www.thewrap.com/movies/article/joe-eszterhas-letter-mel-gibson-36949

A tu odpowiedź Mela Gibsona: http://www.deadline.com/2012/04/mel-gibson-responds-to-the-hateful-e-mail-that-joe-eszterhass-leaked/