2010-04-18

Ręka w górę, kto wierzy w chmurę!

Mógł przylecieć premier Maroka zwykła awionetką? Mógł. Mógł przylecieć Miedwiediew? Mógł. Premierzy krajów bałkańskich. I owszem. A z tzw. wielkich krajów Europy i USA - kicha. Nawet Austriacy mają za daleko, heh.

Chmura pyłu wulkanicznego zablokowała cały ruch lotniczy? Akurat. Nie takie wulkany wybuchały i nigdy wcześniej nie blokowano ruchu na tak wielkim obszarze. Jeśli ktoś ma inne dane - proszę o przykłady.

No to dlaczego pogrzeb pary prezydenckiej odpuściło sobie tylu przywódców najbardziej liczących się państw? Bo nie lubili zmarłego prezydenta? Wolne żarty...

Wierzę, że autentycznie chcieli przybyć. Od wtorku Kraków był "lustrowany" przez służby specjalne Baracka Obamy. Przez inne - zapewne też. Ludzie wykonujący taką pracę są sceptyczni i nie wierzą w przypadki, ani wypadki, zatem pierwszą ich myślą, którą usiłują zweryfikować, jest prawdopodobieństwo zamachu na chronione przez nich osobistości i chęć zapewnienia maksimum bezpieczeństwa.

No i co? No i pstro. Wszyscy już wiedzą, jak polskie służby specjalne "potrafią" zapewnić bezpieczeństwo własnemu prezydentowi i dziesiątkom innych najważniejszych osób w państwie. Jak zabezpieczają podróże głowy państwa. Dlaczego ktokolwiek miałby przypuszczać, że akurat dzisiaj logistyka będzie wzorowa, ochrona idealna, koordynacja pracy różnych służb zgodna z restrykcyjnymi procedurami? Tylko wyjątkowo ciężki frajer mógłby to zakładać, a sądzę, że w amerykańskich tajnych służbach takich nie ma.

Nie sugeruję, że wywiad Jankesów, Niemców, Francuzów, czy Brytyjczyków ma jakiekolwiek wiarygodne przesłanki na to, że ktoś chciałby tym razem "zdekapitować USA i Europę". To nie musi być taki powód. Wystarczy polski burdel.

A Miedwiediew przyleciał. Czy jego służby są gorsze? Z pewnością nie. Ale on się w burdelu czuje swojsko.