"Narody, narody, po diabła narody...
Stojące na drodze do szczęścia i zgody?", pytał prześmiewczo Jacek Kaczmarski w "Limerykach o narodach". Jeszcze raz okazuje się, że nie ma takiego żartu, którego ktoś nie wziąłby na poważnie i takiej głupoty, której ktoś nie zechce zrealizować.
Od jakiegoś czasu w publikacjach lekkich i poważnych dostrzec można nową rasę, naród, czy jak to zwać - a mianowicie nazistów. Okazuje się, że II wojnę światową, zagładę milionów, terror itd. zgotowali ludzkości nie Niemcy, a naziści.
Ba! Niemcy jako naród i państwo byli - jak to podsumował w Oświęcimiu Benedykt XVI - pierwszą ofiarą nazistów. Rozumiem, że to jakiś nowy naród, nowa rasa, która przerobiła Niemcy na nazistowski kraj, wprowadziła język nazistowski, stworzyła nazistowską kulturę i naukę, zaś po przegranej wojnie i procesach norymberskich znikła z powierzchni świata tak samo nieoczekiwanie, jak się pojawiła. Może naziści wrócili na planetę, z której przybyli, kto wie?
W wieczorny poniedziałek w TVP 2, w programie Jana Pospieszalskiego, poświęconym zbrodni katyńskiej, zaprodukował się pan Andrzej de Lazari - a jakże - "profesor", znawca duszy rosyjskiej, miłośnik Dostojewskiego, filolog, politolog etc. etc. Ów autorytet, bo z pewnością jest to autorytet, choćby dla portalu "Racjonalista", gorąco zaprotestował przeciwko obarczaniu Rosji odpowiedzialnością za wymordowanie kilkunastu tysięcy Polaków, wziętych do sowieckiej niewoli po napaści tzw. "Rosji Radzieckiej" na Polskę. Osobliwie zdenerwowało pana profesora użycie w jednym z paradokumentalnych filmów języka rosyjskiego. Zaiste, to dziwne.
Któż zatem mordował Polaków w Katyniu? Ano - komuniści. Rosjanie, tak samo jak Polacy - padli ofiarą komunistów, którzy z pewnością posługiwali się językiem komunistycznym i podobnie jak naziści przybyli na Ziemię z jakiejś odległej planety. Szowinizm młodych twórców dokumentu i zapewne ich antyrosyjskość wyssana z mlekiem matki, kazała im pokazać w filmie enkawudzistów, którzy mówią po rosyjsku, zamiast po komunistycznemu!
Profesora oburza dodatkowo fakt, że Polacy rozgrzebują tragedię katyńską i w dodatku zniechęcają do siebie Rosjan, imputując, jakoby dzisiejsza Rosja miała coś wspólnego z państwem komunistów, którzy wszak na Rosję napadli - tak jak naziści napadli na Niemcy.
Zastanawiam się i nie bardzo znajduję odpowiedź - czy to jest polityczna poprawność, czy dyplomacja wyższego rzędu, czy pospolite kurewstwo umysłowe i moralne? A może makabryczna próba wyciągnięcia wniosku z piosenki Jacka Kaczmarskiego?
Ach gdybyż narodów na świecie nie było,
Jak nam by się wtedy szczęśliwie tu żyło!
Dla dobra człowieka, dla szczęścia ludzkości
Złączonej w potężnym uścisku miłości
Aż z trzaskiem pękałyby kości
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz